piątek, 23 grudnia 2016

Spóśnione blokmes #3 Przygotowania do Świąt i looks ^^

WIOTOM
JA SEM STEFON Z ZOMPKOWIC.
JA SEM WSZODŁ NA BLOGA DOBROCHNO.
JA SEM SHAKOWAŁ BLOGA, BO JA SEM HAKER.
JA SEM POZDROWIAM WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW I JA SEM ŻYCZĘ WESOŁYCH ŚWIĄT Z BLOKMOS BOBCI DOBROCHNY.

(GOŚCINNIE PAN STEFAN)

Jak to już ujął Pan Stefan z Ząbkowic, życzę wszystkim wesołych świąt Bożego Narodzenia, dobrego towarzystwa, pysznych pierogów (czy chociażby krokietów) na Wigilijnym stole i zadowalających prezentów ;).

Ja zamierzam na te święta odwiedzić mojego chłopaka Mariusza w lesie kripipast. Wigilię spędzimy w chatce naszych strasznych makaronów, chociaż nie wiem, jak to się tam przyjmie. Slender już porwał z lasu choinkę i teraz wiesza na niej martwe dzieci, Dżefff gotuje barszcz z krwi, a Mariusz zajmuje się faszerowaniem pierogów. Świąteczna atmosfera udzieliła się nawet Mamie Madzi, która aktualnie szyje dla nas podarunki pod choinkę-prześliczne kocyki. Rejk poszedł upolować Świętego Mikołaja, bo bez niego na Wigilijnym stole tortury będą nudne. Ogólnie to pierwsza Gwiazdka w moim domu, więc jestem bardzo podekscytowana.
Pierwsza. Ach!
To właśnie dlatego nasz siwy pan w czerwonym stroju i czapce z pomponem nadal żyje :).

Ale no koniec tego już, takie coś się na blogu nie przyjmie. Lepiej zmyślę sobie jakąś bajeczkę o życiu jako jakaś zwyczajna nastoletnia fanka Trynkiewicza i strasznych makaronów.
Hahaha, jak oni się na to nabiorą, to chyba naprawdę zacznę wątpić w śmiertelników...
I tak chcę ich wszystkich na karmę pedigri albo parufki przerobić. Szczególnie te niewdzięczne, niekomentujące moich postów dzieciory.
JA SEM Z TOBOM ZGADZOM.
JA SEM CZYMAĆ TAKICH W PIWNIOCY
Ja chyba też zacznę.
----

MAJ LAJF:

Dzisiaj zaczęły się przygotowania do kolacji Wigilijnej. Mama z babcią krzątały się po kuchni i coś pichciły. Dobrochna, jak zawsze, bachor leniwy jedny, nie pomoże w niczym. Po południu swoją obecnością zaszczyciła nas moja ciotka i wujek i rozgościli się w salonie. Nie mogłam zwyczajnie oglądać swojego ulubionego programu o zbrodniach, bo ciotka chciała zobaczyć odcinek swojej ulubionej brazylijskiej telenoweli opowiadającej o losach przystojnego, młodego księdza Diego i jego uczennicy-Brance.
Dobra, nie o tym był ten serial, ale fabuła była podobnie pokręcona i tandetna xdd. A ja to oglądałam i powiem wam, że potem musiałam zrehabilitować się odcinkiem AMH.
Co tam się jeszcze u mnie działo? Stosunkowo nic, prócz tego, że skończyłam czytać książkę ,,Akademia Dobra i Zła". Bardzo mnie ona zainteresowała i za niedługo zamierzam pojechać do biblioteki i wypożyczyć kolejne części z tego cyklu. A cholera, że przeczytałam 460 stron w jeden dzień, a aż trzydzieści następnego. Ja po prostu połykam książki i każdy, kto mnie zna, to przyzna.
To chyba tyle, jeśli chodzi o mnie i mój dzień. Nie działo się dziś nic, o czym mogłabym napisać. Oddaję pole do popisu Stefanowi.
JA SEM WSTAŁ O SZOSTEJ, JA SEM NA DOL MEJ CHATY ZSZODŁ, A TAM HALYNA SE PRZY PIECU SIODZI I CHLOB PIECZE
"HALYNA CO TY TAM RO"
"IĆ STEFON JA CHLEBO PIECZE"
A NA ŚNIODANIE CHLOBA NIE BYŁO. BABA COŚ SZYKUJE, BO JAKOŚ DZISIAJ DZIOWNIE PODŁOGI WYTARŁAŁA.
JAKIŚ TAM BORSZCZ ZROBIŁA NA WIGILIE, BABKA PRZYJECHAŁA Z WYDROWYCH OLSZON I SEM USIEDLI NA KANAPIE I SEM STARE CZASY PRZYPOMINIOLI. JA SEM Z NIOM ZDJONCIA STARE OGLĄDAŁ, A POTEM HALYNA NAS NA OBIAD ZAWOŁAŁA. KOTLOTAMI SCHABOWYMI NAS UTŁUCZYŁA I WRÓCIŁA DO SPRZĄTANIA.
POTEM SE SERIOLE W TELEWIZJI POOGLĄDAŁEM I W TEN, JAK MU BYŁO... W KOMPUTRA ZAGRAŁEM I SEM SHAKOWAŁEM JAKIEGŚ STÓŁ, NIE PAMIĘTAM JEGO NAZWY. KASY OD JEGO WIDZÓW JA SEM ZARZĄDAŁEM, A TU WIEZOREM Z DWA TYSIĄCE PRZYSZŁY. HALYNA SE DO PARADY I ZEBRY POJECHAŁA TE SZMATY KUPIC I JAM SE WOLNY WIECZÓR MIAŁ, WIĘC JA SEM BLOGA NAJŁADNIEJSZEJ FOCZKI W INTERNETACH SHAKOWAŁ.

MSP:
Na muwistarplanet panuje już szał związany ze świętami Bożego Narodzenia. Dzisiaj przygotowałam dla was dwie propozycje looks, a dokładniej zestawy inspirowane prawdziwymi ozdobami choinkowymi :). Zanim jednak przejdziemy do tego części notki, otwórzmy kolejne, już dwudzieste trzecie okienko kalendarza adwentowego.
No cóż... Przyznam, że po raz kolejny bardzo zawiodłam się na grafikach. Ponownie dostajemy bluzkę z ładnym nadrukiem, ale niestety męskim krojem, którego nienawidzę.
Jestem rozczarowana i mam nadzieję, że w okienku 24 i 25 znajdę coś super, w ramach rekompensaty. Jeśli się tak nie stanę, moje noty odnośnie do tegorocznego kalendarza będą bardzo niskie.

Looks:

Inspiracja:
Wybrałam akurat te bombki z powodu mojego zamiłowania do kraty. Z naszywką w kształcie serca wyglądają nieco tandetnie, ale i tak mi się podobają. Są nietypowe, nigdy się na nie jeszcze nie natknęłam.

Look:
W zamyśle miała to być jakaś buntowniczka w krótkim topie i kraciastej spódniczce, ale nie byłam zadowolona z pierwotnego efektu, więc zmieniłam całą koncepcję. Powiem wam szczerze, że zakochałam się w tej fryzurze i jej nietypowej grzywce. Uczesanie jest dość specyficzne, ale ja kocham takie artykuły-kojarzą mi się ze stylem piosenkarki Melanie Martinez, który wręcz ubóstwiam.
Coś poszło nie tak w kolorystyce-czerwona barwa miała być tą dominującą, a ta biała tylko dodatkiem.
No niestety, kolor sweterka bardzo rzuca się w oczy i czyni biel tą podstawową barwą.
Ogólnie nie jest źle, look wygląda trochę naciąganie, ale ja tak sądzę o każdym skomponowanym przez siebie zestawie, nawet tym przez wszystkich chwalonym. Cena też mieści się w granicach dobrego rozsądku. Zauważyliście, jakie ostatnio piękne ciuchy dodali moderatorzy? Po prostu cud, miód i orzeszki. Szczególnie spodobały mi się szpileczki, które za niedługo opiszę.
Jako dodatek do zestawu dopasowałam śliczne nerdsy, które ostatnio dostałam od znajomej na msp. Niestety, te moje są w trochę jaśniejszej kolorystyce niż te użyte w look, więc nieco nie współgrają z moim obecnym zestawem (który jest tego samego koloru co powyższy).

Zawartość:
1. Włosy
Nazwa: Dark And Curly
Cena: 525 SC
Wymogi: Pakiet VIP
Jak już wcześniej wspomniałam, wprost zakochałam się w tej nietypowej grzywce. Patrząc na tą fryzurę, przychodzi mi na myśl film ,,Hotel Transylwania", który swojego czasu był wielkim hiciorem i wszyscy zapylali do kina, żeby go zobaczyć xd. Nazwa wskazuje na to, że włosy są ciemne i kręcone, jednak ja na przekór wybrałam im jasną barwę.
TAKI ŚMIESZEK HEHESZEK.

2. Dodatek
Nazwa: Nerds
Cena: 1000
Wymogi: Brak
Przykład unikata przywróconego na prośby graczy. Naprawdę nie rozumiem, po co moderatorzy wysłuchali modłów spragnionych unikatowych ubrań dzieci. Dla mnie to żałosne, unikaty są po to, by były nie do zdobycia, albo dostępne tylko dla małej garstki osób.
Okularki naprawdę śliczne, mimo że ich dizajn jest stary, dotąd są chętnie zakładane.

3. Buty
Nazwa: I Want Shine!
Cena: 375
Wymogi: Brak
Śliczne i tanie. Naprawdę zakochałam się w ich brokatowe fakturze. Są bardzo eleganckie i będą wyglądać obłędnie w połączeniu z dosłownie wszystkim.

4. Spódniczka
Nazwa: Dark Girl
Cena: 400
Wymogi: Brak
Jest naprawdę śliczna. Najbardziej przypadł mi do gustu jej pasek-grubszy i wyglądający na masywniejszy. Łańcuszek dodaje jej pazura i naprawdę fajnie wygląda. Według mnie ten mały ornament czyni artykuł nadzwyczajny i odstający od tych setek spódniczek w sklepie. Oczywiście w dobrym znaczeniu tego słowa.
Długość jest idealna-dopasowana do góry kompletu.

5. Bluzka
Nazwa: Xmas Cutie
Cena: 525
Wymogi: Brak
Czy tylko mi wszystkie ubrania z kołnierzykiem i kokardką kojarzą się z Nio z ,,Akuma No Riddle" (A Nio kojarzy mi się z księdzem Darkiem, pozdro dla wtajemniczonych. Chodzi mi o osoby, które obejrzały już to anime i te wmieszane w opowieść o Brajanku, Dżesice na mjusikalli i przemytniku narkotyków-księdzu Darku B) )

Inspiracja:
Jejku... Jakie to urocze ♥. Zastanawia mnie, ile czasu ktoś spędził na szyciu takich sweterków na bombki.
To musiało być naprawdę pracochłonne. No i takie umiejętności mieć. Powiem jedno: wow.

Look:
Wyszło naprawdę całkiem nieźle! Komplet wygląda naprawdę milusio, patrząc na niego, czuję świąteczny klimat.
Mam naprawdę prawie identyczne skarpety, wygodne jak nie wiem co. 
Kolorystyka bardzo mi się podoba-głównie zieleń. Nie za ciemna, nie za jasna. W sam raz.
 Włosy spodobały mi się od pierwszego spojrzenia na stronę ,,Top". W oczy rzuciło mi się ich niesamowicie piękne ułożenie, całkiem typowe dla fryzur na MSP. Jednak od tego pięknego koloru wprost nie mogłam odwrócić wzroku! Taki rudy lekko wchodzący w brąz. Mega mi się on podoba, a w połączeniu do chyba najbardziej dopasowanego do tej barwy koloru-zieleni, wypadł wprost obłędnie.
No a teraz pora ponarzekać na ten look. A dokładniej na...
...cenę!
JAK KOŻDY POLOK
 Ponad dwa tysiące za składający się z tylko trzech artykułów look? No przepraszam bardzo, ale coś mi tu nie gra. Rozumiem, że sweterek plus spódniczka to połącznie dwóch drogich rzeczy, ale żeby wyszła z tego aż taka suma? Włosy trochę przyczyniły się do wyniku ogólnego, aczkolwiek całkiem niewiele.
Wszystko, prócz ceny, wyszło cacy.
 
Zawartość:
1. Buty
Nazwa: Cozy Socks
Cena: 550
Wymagania: Brak
Prawie idealnie komponują się z sukienką na obrazku, i to nie tylko w kwestii kroju, ale też wzoru. Szukałam czegoś podobnego do tych z kalendarza i znalazłam. Wyglądają na ekstra wygodne, mam bardzo podobne w prawdziwym życiu. Nawet mam je teraz na nogach. Skarpetki nadają kreacji świątecznego klimatu i czynią, że wygląda ona bardziej wygodnie i wyluzowanie.
 
2. Sukienka
Nazwa: Sweatskirt
Cena: 1200 (drogooo)
Wymogi: Brak
Zabawna gra słów (sweatshirt-bluza, skirt-spódnica). Sukienka ta podobała mi się od praktycznie zawsze, jednak nigdy nie miałam jakoś okazji jej kupić.
CÓŻ ZA DZIWNY ZBIEG OKOLICZNOŚCI.
Mega podoba mi się ten wzór sweterka i ogólnie świąteczny klimat całości.
 
3. Włosy
Nazwa: Merry Waves
Cena: 500
Wymagania: Brak
Ładne są.
No po prostu, co ty na to dodasz, Stefan?
 
PIONKNY KOLOR TOKIEJ POSZNEJ KIEŁOBASKI, AROMATOCZNEJ TOKIEJ. NO WIESZ O CO CHO.
 
Wiem.
 
---
Mam nadzieję, że notka się podobała. Jeśli tak, koniecznie pozostaw po sobie komentarz i wybraną ocenę.
 
Ja już żegnam i życzę Wam wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia, dużo parufek i karmy pedigri.
 
JA WOM ŻYCZE DUŻO DOMOWEGO CHLOBKA
 
Mi tu, tak na marginesie.
 
To do zobaczenia!
 
EJ, DOBROCHNA, WOŹ TU WOLNIJ JAKIŚ OBROZEK Z TYCH TWOICH ANIOME.
 
Dobra. To tak na zakończenie...
 
Ja, gdy zobaczę pierwsze pytanie na teście.
 
 

PAPAPAP PARUWKIIIII

KARMY PEDIGIRI

WY OPROSZKI CZYŚCIOSZKI JEDNE MUCHCHHCAXNSKJH3R





czwartek, 22 grudnia 2016

Spóśmione blokmes #2 Świąteczny szał, okienka kalendarza i pokój

Dzień dobry!

Z tej strony bądź Babcia Dobrochna, bądź dziecię albańskie.

Muszę. To. Napisać. Mam. Nadmiar. Rakowej. Weny.

Jak zostałam prokssii
Przyszedł do mnie taki Rejk, c'nie.
To on mnie porwał i zaprowadził do chatki Trynkiewicza.
Z opresji uratował mnie młodzieniec z nożem do masła i
uśmiechem pedofila.
Sprzedał mnie patyczakowi w garniaku, którego nazwał ,,slendi".
Slendi założył mi koronę cierniową i nakarmił łiskasem.
Tak oto zostałam proksiiii.

A skoro znacie już moją historię stania się pomocnicą, a w późniejszym czasie dziewczyną pomocnika Trynkiewicza... Znaczy się Świętego Mariusza. Cholera! Znowu nie to.

PO PROSTU KURNA PROKSI SIE STAŁAM LOL
Pierogi z podłogi jedne.
A tak wgl
Nie wiem, która ksywka lepsza. Pomóżcie mi, moje miłowane dziecięcia.
Wolicie albańskiego bachorka czy pierożka? A może Dobrochnauzaurusa?
Jestem otwarta na wszelkie propozycje.

Dobra, lecimy z tym Trynkiewiczem.
-----

MAJ LAJF:

Jak już zapewne wiecie, wszystkie czekoladki z mojego kalendarza adwentowego, dziwnym trafem, zostały wyjedzone. Podejrzewam, że sprawcą tej tragedii mógł być niebezpieczny byt demoniczny, który ostatnio odwiedza mnie w nocy i szepcze do ucha:

– Nie powinnaś oglądać yuri w nocy...

Ja pierdzielę jak nie w nocy, to kiedy? Dobra, demonowi coś odyebauo, chyba nigdy do szkoły nie chodzi i nie wie, jak to jest nie mieć czasu przez te cholerne... KZIUNŻKI. Ostatnio sobie wypożyczyłam trzy i się do jednej
Moja choinka ;-)
jak glonojad przyssałam.

No, a więc co się działo 19 grudnia? Nic. 20? Także. To może 21? Yay! Już święta! Wolne! To miał być ostatni dzień nauki. Miał być.
Ale nie był.
*DADADAM*
Następnego dzionka, wszystkie dwadzieścia dwie ameby umysłowe z mojej klasy, musiały wywlec się ze swoich ciepłych łóżeczek i pójść na spotkanie... SZKOLE.
Choinka na biurku :)
Nie było lekcji, więc że tak powiem ,,szczęście w nieszczęściu". Do obozu koncentracyjnego przybyłam przed dziewiątą rano, czyli godzinę przed rozpoczęciem zajęć. W szatni czekała na mnie Misia4768, z którą najpierw odrobiłam zadanie domowe z matmy w kiblu, a potem stoczyłam bitwę na buty. Następnie musieliśmy przetrwać aż godzinę przecudownego przedstawienia na holu i słuchać fałszu pupilka naszej polonistki.
Następnie katechetka kazała mojej klasie odnieść ławki na miejsce i pozwoliła bawić się na holu. Na początku, z większością dziewczyn z mojej klasy, bawiłam się w marchewkę i ukrywanie butów. Dobra, niektórzy lubią wrzucać patyki do mikrofalówki, inni zaś lubują się w wieszaniu starych gazet na ścianie. A ja uwielbiam butki. Rzucać nimi i ogólnie je kupować.
STUPROCENTOWA KOBIETA.
Potem gdy wszystkim się już znudziło, moje dwie koleżanki z klasy wyrąbały ze świetlicy fajną, dużą piłkę plażową i sobie ją odbijały. Od razu rzuciłam się na nią, bo kocham takie nadmuchiwane zabawki wszelkiego rodzaju. Po chwili dołączyła się do nas Miśka, już wystrojona w swój strój
Syf w pokoju Dobrusi, zdjęcie
nie obrabiane, pokazujące
całą prawdę.
gimnastyczny. Grałyśmy sobie spokojnie w siatkę, nie mając siatki, aż tu nagle wbiły do nas jakieś małe glonojady z pierwszej klasy. Jeden całkiem dobrze odbijał, najwyższy był i w ogóle, więc wraz z Misią zrekrutowałyśmy go do drużyny, a nasze dwie przeciwniczki wzięły sobie chmarę kurdupli, co nam nawet do pasa nie sięgały. Nikt nie liczył punktów, bo po co?
Zabawa z piłką i odbijanie jej głową, ręką i Bóg wie czym jeszcze, trwała w najlepsze gdzieś tak do godziny pierwszej. Misia wyleciała mi z pytaniem, czy pojadę do galerii wraz z nią po prezenty dla rodziców. Odpowiedziałam, że tak, bo sama jeszcze nic dla nich nie kupiłam. Zdjęcia moich zdobyczy wstawię gdzieś po bokach. Zakupiłam
Bałwan na parapecie.
ładną ramkę z pepco, słoiczek z tego samego sklepu i czekoladę. Oczywiście to nie koniec, ale nie chcę wstawiać zdjęć swoich prac na bloga. Po prostu nie, śmialibyście się ze mnie xddd. No dobra, zaczęło się całkiem niewinnie - Wraz z Miśką wsiadłam do samochodu jej mamy. Pogoda była przepiękna - świeciło słoneczko i na zewnątrz wszystko wyglądało wręcz bajecznie, przykryte cieniuteńką warstwą śniegu, czy tam też szronu. Misia narzekała na głód, więc powiedziałam jej, żeby wypiła płyn do chłodnicy i się zamknęła. A raczej natrafiła na kanapki sprzed
Śliczny słoiczek ^^
dwóch dni i zajęła się ich szamaniem. Na samym początku naszego łażenia po sklepach, było całkiem dobrze. Matrona mojej przyjaciółki chciała kupić jej jakąś sukienkę, więc trochę czasu spędziłyśmy w sinseju. Ja niczego nie przymierzałam, bo ostatnio byłam w sklepie i zakupy miałam już za sobą. Misia znalazła naprawdę piękny kombinezon (i drogi), ale jej mamie się nie podobał. No i trzeba było ją
A tym, czym mnie uwiódł,
jest jego barwne wieczko.
przekonać, a że Misia - ta bezmózga ameba bez ani krztyny elokwencji, ani charyzmy nie potrafi mądrego zdania wydukać, skończyło się na tym, że szeptałam w jej ucho zdania, które następnie powtarzała na głos xddd. Jej mama się zdziwiła, co w jej kochaną rurę wstąpiło, że nagle się takim młodym Szekspirem stała i zgodziła się na kombinezon. Chyba. Druga historia opowiada o tym, jak w chińczyku zobaczyłam coś w rodzaju chookera, tylko że z takiej cienkiej linki. Szturchnęłam więc Misię i odrobinę za głośno
Rameczka :)
odparłam ,,Wiesz, takie coś dawniej nosiły prostytutki". Na to jakaś babka, w dość podeszłym wieku, skarciła mnie za mówienie takich rzeczy i powiedziała, że pozwie mnie do sądu. Okay, naprawę bark mi słów.
Potem moja przyjaciółka (dziewczyna Trynkiewicza, jak coś) przestraszyła się, że nie ma portfela. I chlast, leci przez galerię jak jakaś przyćpana zebra. No to ja za nią chlast. Wreszcie dobiegam do niej i ciągnę za kurtkę, prawie ją wywracając. No to ona ,,Jezus, portfel zgubiłam"! No to ja, głos rozsądku ,,Przeszukaj dokładnie kieszenie!". No to ona ,,Nie ma tam niczego!" i potrząsa kurtką.
Bransoletka, którą kupiłam
sama dla siebie. Jest
śliczniutka!
Wypada z niej cały i zdrowy portfel.
Ach.

Ach.

A
a
a
Ach.

Przed chwilą przyszłam do domu i schowałam prezenty - zapakuję je jutro.
Odczuwam ten cudowny klimat świąt i już niemal czuję zapach Wigilijnych potraw serwowanych w ten wielki dzień. Już nie mogę doczekać się ponownego spotkania z bliskimi i dzielenia się opłatkiem.
Mam nadzieję, że świąteczna atmosfera udziela się również i wam :3.
A na koniec zdjątko pięknie ozdobionej lampy w jadalni:


MSP:
Dzisiaj otworzymy sobie okienka kalendarza adwentowego i udekorujemy pokój świątecznymi ozdobami. Miałam zrobić odwzorowywanie bombek, aczkolwiek postanowiłam zostawić to na jutro. Dzisiaj tak trochę bardziej organizacyjnie, bo w końcu trzeba się do tej Wigilii przygotować...

Zacznijmy od kalendarza! Do otworzenia mamy okienka z numerem 19, 20, 21 i 22.
No cóż... Nie jestem zbytnio zachwycona artykułami z tych czterech okienek. Świeczki wyglądają jak... cóż... Białe ziemniaki xdd. T - shirt nie jest lepszy i zawadza mi swoim chłopięcym krojem, za którym nie przepadam. Kapelusz jest zwyczajnie tandetny i podejrzewam, że nigdy go nie włożę na głowę. Zestaw dla Świętego Mikołaja zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu i na pewno postawię go w mojej pikselowej kuchni :). Wygląda mega Świątecznie. Ten artykuł ratuje kalendarz adwentowy 2016 od mojej negatywnej opinii, ponieważ wydaje mi się najlepszą rzeczą zaraz po poduszce psie i figurce kota ^^.

Ozdabianie pokoju:
Tak wygląda pokój dzienny. Mi całkiem się podoba, zwłaszcza ta choinka i prezenty umieszczone pod nią ^^. Czegoś mi tutaj brakuje, ale nie jest źle.

Wow... Wyszło lepiej, niż się spodziewałam. Jestem naprawdę zadowolona wystrojem kuchni, jest klimatyczny. Szczególnie fajnie wygląda ten kot bawiący się kłębkiem wełny. Jest obłędnie słodki ;3

Serio, nie mogłam się powstrzymać. To stosunkowo nowe tło wygląda jak jakaś niemiecka dyskoteka z lat osiemdziesiątych. Dobrałam do tego odpowiedni ubiór, animację i meble. Proszę bardzo - można już zapraszać przyjaciół na potańcówkę w nieco przestarzałych klimatach...
Nie polecam.
Magda Trynkiewicz.

Jutro w części ,,MSP" ukarzą się looks inspirowane bombkami choinkowymi. Mam nadzieję, że was to zainteresuje i zostaniecie ze mną na dłużej.
---
Pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza, to motywuje mnie do dalszej działalności na blogu i pomocy Trynkiewiczowi w noszeniu zwłok :).

Nie zapomnij również o ocenie, którą możesz wstawić taką, jaką sobie zapragniesz!

Wesołych Świąt życzy...

OCZYWISCIE WASZA UKOCHANA KARMA PEDIGRII BĄDŹ PARUFKA!11!!!

PAPCIA DPOROCHNA

XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

SZEGNAM


niedziela, 18 grudnia 2016

Spóśnione blokmez

Wiotom!

Z tej strony Dobrochna, która znowu zniknęła na dłuuugi czas. No cóż, tłumaczyć się nie będę, bo to moja prywatna sprawa i wolę zachować to dla siebie. W końcu to mój blog i mogę robić to, co chcę. Nawet mogę przyjąć na niego Trynkiewicza, bo kto mi zabroni?

Ale bez zbędnego gadania... zaczynamy nową serię!
Nosi ona niezwykle mistyczny, tajemniczy i szalenie kreatywny tytuł ,,blokmes". A cóż kryje się pod tą niebanalną nazwą?

Gufno.
To będzie coś w stylu vlogmas, tylko że moje będzie spóźnione i połowa postu będzie o moim życiu, a połowa o msp. Lets start!

MAJ LAJF:

Zacznijmy od otwarcia okienka kalendarza adwen...
Eeee... Ups?

Dobra, nieważne.
Gdy twoi rodzice nie karmią cię słodyczami jak inne dzieci i jesteś głody jak pies...

Aha, a tak przy okazji: poznajcie Pumpcioszka!
KLIKNIJ ZEBY ZOBACZYC PUMPKA
Pumpcioszek to tak naprawdę Mola, piesełek Misi4768 (dziewczynie Trynkiewicza, rurze pecefał itede), której łaskawie wybaczyłam po zdradzie narodu pierogów. Pumcioch ma trzy miesiące i jest taki malusieńki, że bez problemu zmieści się do mikrofalówki. Znaczy się... chyba.

Piernioczki.
Pumpek w łóżeczku.
Ogólnie wczoraj byłam na nocowaniu u Misi i piekłyśmy pierniczki. Lukru dowaliłyśmy tyle, że chyba po zjedzeniu tego wszystkiego cukrzycy dostaniemy. To tylko namiastka całości. A wyszło tego cholernie dużo. No ale pyszne są. Potem oglądałyśmy filmiki na jutubie i jadłyśmy popcorn. Pumpcioszek narobił Misi na podłogę i musiała to sprzątać, haha, dobrze jej tak. Akurat do brata Misi także przyszedł kolega na noc (lennyface) i chyba grali całą noc, bo takie oczy mieli, jakby coś wciągali. Chociaż kto wie...

Psi model Kalffina Kleja
Rano poszłyśmy z Pupcioszkiem na spacerek. Wystroiłyśmy go w elegancki kubraczek

Pumpcioch małe yeti, a na pierwszym planie
tyłek Misi.
czerwonego koloru i przeszłyśmy kilka ulic.
Pumek strasznie trząsł się z zimna, więc koniec końców, do domu niosłam go na rękach. Ogólnie jak to każdy szczeniak, Pumpcioszek jest mega żywotny, tylko stopuje w godzinach wieczornych. Nocnych. Tu jeszcze macie bonusowe zdjęcie Pumpka w niespodziewanej sytuacji. Zrobiłam mu je w nocy, z fleszem. Tak niespodziewanie skierowałam na niego wyświetlacz, by sprawdzić jaka godzina, a tu prawie zawału dostałam. Szczenię siedzi nade mną i wpatruje się we mnie swoimi wielkimi, brązowymi ślepiami. Takie ,,say what?".
DUMDUMDUM

No i jeszcze chciałabym pokazać wam moje mikołajkowe prezenty, z których jestem całkowicie zadowolona. Oto i one:
Kaputy z misiami, ładna świeczka, której nigdy nie zapalę, książka i srebrna sukienka. Nie są to jakieś wystrzałowe prezenty, ale liczy się gest, prawda? Poza tym, ciuszek bardzo mi się podoba i na pewno nieraz go założę.

No, dzisiaj tak trochę nudno. obiecuję, że jutro będzie ciekawiej. Na pewno zrelacjonuję ubieranie choinki, kolację Wigilijną i przygotowania do świąt.

MSP:

Na samym początku chciałabym pokazać Wam tegoroczny kalendarz adwentowy. Wygląda on tak:

No, prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. Tym razem moderatorzy postawili na klimat bardziej Wigilijny, niż zimowy. Bardzo mi się podoba, ale z drugiej strony wydaje mi się trochę naciągany i czegoś mi tutaj brakuje. A może właśnie jest wszystkiego za dużo? Naliczyłam się siedmiu okienek tylko dla VIP - ów, których zawartości niestety nie znam. No a teraz, gdy już poważne omówienie wyglądu kalendarza mamy za sobą, czas na małą dawkę Trynkiewiczowego humoru :).

Co mnie wnerwia i bawi?

Po pierwsze primo, Pygzy wystroiła się jak szczur na otwarcie kanału. Tak samo dwie inne loszencje przebywające w salonie dziwnej wielkości, czy też hali fabrycznej. Albo holu w psychiatryku. Tyle tylko, że murzynka jak i Pixi ubrały się adekwatnie do okazji, no, strój Holly też w biedzie przejdzie. Powiedzmy, że jest biedna i nie ma kompletnie stylu. Jednak spójrzcie na tą mendę w żółtej sukieneczce, dwóch kiteczkach i tej cholernej kokardce. Wygląda, jakby się z choinki urwała! Chociaż tutaj to określenie kompletnie nie pasuje... Więc może...
...wygląda, jakby się z wariatkowa urwała (istnieje pewna teoria, że postacie widoczne na obrazku aktualnie biesiadują w domu dla świrów.)

Po drugie primo, ta różnorodność kultur mnie rozwala. Nie jestem rasistką i rozumiem, że moderatorzy chcą uczynić graczy różowej planetki tolerancyjnymi i wyrozumiałymi dla morderców dzieci, ale to wygląda już przekomicznie. No cóż, z jednej strony to całkiem fajnie, ale z drugiej już mnie do szału doprowadza.
Tylko tu chytrej baby z Radomia, Mariusza Trynkiewicza, Mamy Madzi i Roztockiego brakuje.

I po trzecie primo, nadal czekam na love story z udziałem Zaca i Pygzy. Ja wam mówię, te gołąbeczki będą razem na wieki wieków i modzi ogłoszą to w dzień walentynek. Tak w ogóle, czy tylko ja ich szipuję i chcę ich szybkiego małżeństwa oraz trójki dzieci?

Na razie mogliśmy otworzyć osiemnaście okienek kalendarza, a w większość znajdowały się naprawdę ciekawe artykuły.
Bardzo podoba mi się poduszka - pies i figurka kotka. Do gustu przypadł mi też ciekawy t-shirt z reniferem. Tak samo sytuacja wygląda z kapciuszkami i ciepłymi skarpetkami. Fajnie wygląda też świąteczny drogowskaz i świeczki w takich jakby ,,klatkach". Strój skrzata, według mnie, nie jest zbyt udany. Nie podoba mi się krój kubraczka, który jest bardzo chłopięcy.

Pojutrze postaram się pokazać wam, jak świątecznie umeblowałam mój pokój, a raczej pokoje.


No i na koniec słówko odnośnie nowego wyglądu bloga, który prezentuje się następująco:

Średnio, powiem. Chyba najlepszym pomysłem była ta choinka za postacią. A tło po prostu pasowało kolorystycznie, nie uważam, żeby prezenty były całym sensem świąt, broń Boże! Uważam, że podarunki są tylko dodatkiem i wszystkie świąteczne tradycje mogłyby śmiało się bez nich odbyć. Wy też tak myślicie?

To jaj już idę spać i wegel.

wezcie apap noc i zaproscie mnie na skp zebysmy se pogadali pasztecikomidorowy

Nonie kolejne yuri.

Nie, to była moja pierwsza bajka made in china z tego gatunku.

TOŻ TO SZOK.

Polecać mi fajne yuri

bywajcie potowy spagetti