Cześć i czołem, moje kochane homonkuluski!
Postów z mojej strony nie było przez aż 16 dni! Od tego czasu prawie w ogóle nie pojawiła się żadna notka, nad czym szczerze ubolewam.
Przez cały wyjazd praktycznie nie miałam czasu na pisanie, a gdy miałam tą króciutką chwilkę dla siebie, nie chciało mi się siedzieć na telefonie.
No i nie miałam też Internetu.
A tak w ogóle, to byłam w Wenecji. Było naprawdę super i ekstra hiper! Przejechałam się gondolą, ukradłam kilka rzeczy, i zwiedzałam te wszystkie place. No ale o tym napiszę w jakiejś innej notce, także o innej tematyce, niż MSP.
Ale dość użalania się nad sobą! Powracam z głośnym hukiem, zaczynając nową serię na tym zaniedbanym blogu!
A mowa tu o...
MOMIOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
Dobrusia podchodziła do tej gry sceptycznie. Słyszała, że jest tam mały wybór ubrań, ich kolorów i w ogóle na całym momio wieje nudą. No ale postanowiła się jednak przekonać o tym na własne oczy.
Więc...
Kliknęła "Rejestracja"...
Ponieważ...
Nie posiadała konta...
I postanowiła stworzyć awatara, którym będzie kierować, na swoje podobieństwo...
I Dobrusia miała problem, ponieważ babcia, jak każda staruszka, jest bezpłciowa.No ale po długim namyśle, postanowiła stać się kobietą na momio.
Ależ ta loszka w ani jednym procencie nie wyglądała, jak nasza ukochana babunia!
I cóż Dobrochna poczęła?
Zabawiła się w charakteryzatora!
W prawdziwym życiu miała zielone tęczówki z czerwonymi od braku snu białkami, ale nie takie kolory nie były możliwe do wyboru, więc lalce założyła ślepia koloru zgniłej trawy.
*Takie edit jeszcze, co nie? Zapomniałam dać screena z kolorem skóry. No więc Dobra i Sprawiedliwa Dobrochna jest blada jak wampir, więc wybrała najjaśniejszą z możliwych*
Babcia została obdarzona przez naturę blond lokami, przez co wiele samiczek z dwoma włoskami na krzyż, zerkała na nią z zazdrością i nienawiścią.
Ale na momio nie stała się ona blondynką.
stała się...
RUDA!
onieonie
Tak, przyszedł czas na ubiór naszej lalki.Mimo swojego już podeszłego wieku, Dobrochna z wielką chęcią zakładała przewiewne bluzeczki bez rękawków.
Nie było nawet podobnej do tej na obrazku, ale chrzanić to.
Podobała się jej.
Jasne dżinsy.
Ulubiony pokarm naszej babci.
I ciężkie buty, za którymi Dobrusia wręcz szalała!
Kochała glany, martensy i tym podobne obuwie, ale na samo hasło "nowe buty", jej skarbonka stanowczo wołała: "NIE!".
No i rejestracja.
Nie ma to jak cudowna i wielce kreatywna nazwa, którą jest:
Mydło.
Z kropką nienawiści.
Pamiętajcie, zapraszajcie i momio dawajcie.
*TAJM SKIP*
i zmiana czasu, a co?
Naszą przygodę na momio od rad białowłosej Emily,
która każe nam głaskać zarażone wścieklizną ptaki, zwane w tamtych stronach "birmo"
i namawia nas do wydawania hajsu na jej zachcianki.
Chce nas też uprowadzić, polecając nam iść za dymem tytoniowym (dymkami).
Z rąk tej paskudy ratuje nas Jack, policjant Momiowa!
Zaleca nam przeczytanie zasad, gdy my uśmiechamy się do niego zalotnie. Nie zwraca na nas jednak uwagi, więc podejrzewam, że to gej i zoofil.
Więc aby przypodobać się Jackowi, wyruszamy na podbój sklepu z ubraniami!
*TAJM SKIP*
Oto, co Dobrochna kupiła.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ.
elo elo 320 homonkólosy
a tak wgl to chcecie bak tu skul z dobrochną?
Wiem, ze chcecie.
to pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Może coś napiszesz?